czwartek, 26 kwietnia 2012

39.Rosja - wilk wirtuwiański, nu, pogodi!

Ostatnio, mimo wielu wysłanych kartek, prawie kompletny zastój w skrzynce. Nie wiem jak to działa. Na szczęście po paru dniach pustki, w końcu coś przyszło!
Rosja... ale za to jaka! Co patrzę na tą pocztówkę, to uśmiech sam ciśnie mi się na usta.

22 dni, 2,821 km! Nie jest źle jak na Rosję:)

Wilk wirtuwiański, nic dodać, nic ująć! Nu, pogodi! był na mojej liście życzeń, ale takiej grafiki to się nie spodziewałam. Jestem zachwycona tą pocztówką. Ludzie mają cudowną wyobraźnię!

Ciekawostka na dziś: wizerunek Wilka z czasem został trochę zmieniony. Dla przykładu w pierwszej wersji Wilk miał kilka pojedynczych włosów na głowie, ale z czasem zyskał on bujne włosy.

wtorek, 17 kwietnia 2012

38.USA: Nowy Jork - słonecznie Empire State Building

Dziś kolejna kartka z USA! 3 stan do mojej kolekcji:) Ładna kartka, miła (i dłuuga) wiadomość, nic tylko się cieszyć.

6 dni, 6,838 km - dobrze!

Nowy Jork to miasto, do którego chyba najbardziej mnie ciągnie. Oczywiście chciałabym objechać całe stany, zobaczyć ocean, Statuę Wolności, Wielki Kanion, prerie, małe domki jednorodzinne, ogromne wieżowce, palmy w Kalifornii... ale Big Apple jest dla mnie miastem priorytetowym. Może kiedyś, kto wie?:)
Nowy Jork to najludniejsze miasto w Stanach Zjednoczonych!


37. Francja - prześliczny Lyon *swap*

Wczoraj przybyła druga kartka od Francuza, który znalazł przypadkowo mój adres.
Jest to przepiękna ! długa pocztówka z Lyonu, jestem nią naprawdę zachwycona.

Znowu kartka szła tylko 3 dni. Widać poczta francuska się dobrze spisuje.
A pocztówka na żywo jest jeszcze ładniejsza.
Lyon, czyli kompletnie drugi kraniec Francji. Na coś się przydała ta geografia francuska!
Pocztówka przedstawia Hôtel-Dieu w Lyonie i jeśli dobrze rozumiem francuską wikipedię, jest to budynek szpitalny (chyba najładniejszy szpital jaki widziałam *.*) który niedawno przestał czynić swoją funkcję.
Są plany, by przekształcić część szpitala w hotel (140 pokoi), ale to dopiero za parę lat.

czwartek, 12 kwietnia 2012

36. Holandia - urocze symbole

No i ostatnia przybyła dziś kartka - bardzo miła Holandia
 
4 dni, 847 km. Wszystkie trzy kartki zostały wylosowane tego samego dnia, i tego samego dnia doszły. Ciekawe:)
Symbole, to też to co lubię i o co proszę. Naprawdę, dzisiejsi nadawcy spisali się świetnie:) No bo czy jest jakiś fajniejszy sposób na nauczenie się czegoś o kraju, niż przez symbolikę właśnie?:)
W dodatku kartka była napisana po niderlandzku i przetłumaczona. Normalnie kocham to!


A te ciasteczka na kartce to stroop-wafels - ichniejsze smakołyki:)

35. Finlandia - priorytetowy Bobek

Ucieszyłam się widząc kolejną muminkową kartkę w swojej kolekcji! Bo dziś przywędrował do mnie Bobek!
ścieżka prowadziła Bobka przez 1,287 km. Przybył po 4 dniach, szybko!

W ogóle, muminki przyjmowane są przez losujących bardzo pozytywnie. Na poprzedniej mojej kartce (33.Niemcy) nadawczyni narysowała mi muminki i bardzo cieszyła się, że ktoś je lubi;)

A Bobek po fińsku to haisuli

34. Niemcy - bearkini!

Tak! "Zwycięstwo"! Dziś mijają 3 tygodnie bez kartek. Straszna sprawa. Stwierdziłam, że dzisiaj już musi coś być. Schodzę do skrzynki, patrzę...tak! 3 kartki (+karta z loterii od VoodooPL, dziękuję, jest śliczna!)
Zła passa minęła.
Jedną z pocztówek była zabawna kartka z Niemiec:)

Miś przebył 831 km w 4 dni

Szczerze mówiąc to nie orientuję się, czy jest to jakaś postać z komiksu, kreskówki...ale i tak bardzo sympatyczna!

i ciekawostka: Bikini zostało pierwszy raz pokazane 5 lipca 1946 roku w Paryżu

33. Holandia - bezpocztówkowa przesyłka *tag*

Ponad 2 tygodnie bez żadnej kartki. Zaczęłam się już zastanawiać, czy czymś uraziłam listonosza, czy poczta mnie nie lubi, czy komuś się zbytnio spodobały moje kartki... wszystko wolałam zwalić na ruch przedświąteczny. Wczoraj pełna nadziei zaglądam do skrzynki i jest! Kopercisko!

Duuuuże i ładne:)
Czasami lubię pobawić się w tagi, w których uczestnicy wysyłają różne małe rzeczy ze swojego kraju. Zawsze proszę, żeby wśród tych rzeczy była pocztówka. Tym razem nie było:(
Mimo to, otrzymane drobiazgi są niesamowite: dwie małe flagi, holenderski cukierek, czekoladka i herbata o smaku pianek marshmallows (boję się spróbować:D)

Herbatka nadal czeka na swoją kolej

Nie wiem czy przesyłkę liczyć pod postcrossing. Nie wiedziałam, czy zaliczać ją tutaj na blogu. W końcu nie było pocztówki. Ale i tak sprawiła mi dużo radości.
Włos mi się na chwilę zjeżył na głowie, gdy zobaczyłam, że koperta jest naderwana a na niej widnieje pieczątka informująca o ouszkodzeniu. Na szczeście niczego nie brakowało:)