I przybyła moja pierwsza kartka z Kanady! Cieszę się, bo to jeden z tych krajów na które naprawdę czekałam. Tak więc przypłynęły/przyfrunęły do mnie te oto cudeńka:
11 dni - świetny wynik jak na 8,384 km |
Pocztówkę dostałam z Vancouver. Myślę, że większości miasto to kojarzy się z zimową olimpiadą z 2010 roku. Te orły też mają w sobie coś sportowego:) Grafikę zawsze można rozpatrywać na rożne sposoby, chociaż najpewniej są to duchy w pirodze.
Samo dzieło nazywa się "The Journey" i jest autorstwa Darrella Amosa.
Samo dzieło nazywa się "The Journey" i jest autorstwa Darrella Amosa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz